Podobno mam smutny wzrok. Ale jestem tu od niedawna, jeszcze się nie przyzwyczaiłem. Na początku trochę sikałem w domu ze stresu, teraz już raczej nie. Tu jest fajnie - chodzę na spacery, głaszczą mnie. Wyjadam też żarcie kotom, ale tylko kiedy opiekunów nie ma, bo ich szanuję. No i coraz mniej się boję, kiedy ktoś bierze do ręki jakiś kabel. Chyba teraz będzie już dobrze.
Pies poddawany długotrwałemu silnemu stresowi, nawet po adopcji może znajdować się w stanie chronicznego stresu. Może mieć obniżony nastrój, obawiać się wielu rzeczy.
Nie oczekujmy od takiego psa natychmiastowej radości, chęci do zabawy, czy okazywania wdzięczności za danie mu domu.
Warto uzbroić się w cierpliwość i stwarzać psu przestrzeń do tego, by zaczął odczuwać radość z życia. Warto, w miarę możliwości, oszczędzić takiemu psiakowi dodatkowych wrażeń jak wizyty u znajomych, wyjazdy, wizyty u groomera. Pomocne za to będą wszystkie rzeczy, które podnoszą trochę psu nastrój - aktywności, które choć trochę lubi, miejsca w których potrafi się odprężyć.
Comments