Miasto mnie przerosło. Kiedy tu przyjechałam, rzucałam się na przechodniów i samochody. Właściwie to myślałam, że to oni się na mnie rzucają. Rzecz jasna rzucałam się też na psy, bo z psami muszę wyjaśniać sprawy od razu, jak przystało na teriera. Dużo szczekałam - na ulicy, w domu i na klatce. Na szczęście moja opiekunka niesamowicie dobrze sobie radzi w mieście - pokazała mi, że przechodniów da się ominąć. Serio! Nawet z samochodami tak można zrobić, choć zajęło nam to trochę więcej czasu. Mamy już na wszystko umówione sposoby. A w parku biegam z psami i jestem szczęśliwa, nie boję się niczego! Minął rok. Jestem już dużo spokojniejsza, choć nigdy nie przestałam być terierem! Chyba nieźle ogarnęłam to miasto.
Miasto bywa dla psa przytłaczające i w dodatku często nie da się uniknąć tego nadmiaru stresu. Ważne jest, aby w takich sytuacjach nie traktować szczekania czy zachowań agresywnych psa jako wyrazu nieposłuszeństwa. Nie pomoże strofowanie czy krzyczenie, natomiast bardzo może pomóc podpowiedzenie psu sposobów poradzenia sobie z nadmiernym stresem.
Równie ważne jest stworzenie możliwości relaksu i dekompresji - miłego czasu bez stresu i możliwości zrzucenia napięcia.
コメント